Wulkan Kawah Ijen czyli kopalnia ręcznie wydobywanej siarki.
Wulkan Kawah Ijen to przede wszystkim kopalnia ręcznie wydobywanej siarki. Wspinając się na wulkan można zauważyć wypalone, bezlistne krzaki, które świadczą o skażeniu tego miejsca i zabójczym działaniu siarki. W kopalni pracuje około 300 pracowników, którzy w wiklinowych koszach ważących od 60 - 100 kg wynoszą wydobywaną siarkę. Schodząc do samego środka krateru na własnej skórze odczuwamy zabójczą moc siarki, gdy wiatr zmienia kierunek i obłok trujących gazów bucha prosto na nas, powodując łzawienie i duszenie się. Nie pomagają nawet maski, które mamy ze sobą, woń siarki wdziera się do naszych płuc odbierając możliwość oddychania. Pracownicy wydobywający siarkę zabezpieczeni są tylko zwilżoną, bawełnianą chustką na ustach. Wracając z powrotem do góry, przesiąknięci zapachem siarki ponownie mijajamy wyczerpanych pracowników kładących, co jakiś czas, swoje kosze, by otrzeć pot z czoła, wypić parę łyków wody. Po chwili odpoczynku pracownicy znów podrywają do góry kosze i ustawiają w odpowiedniej pozycji na swych zdeformowanych, zabliźnionych ramionach, by kontynuować dalszą ciężką i długą drogę.
Wielu pracowników kopalni cierpi na różne choroby, a ich wiek życia ulega znacznemu skróceniu. Jest to cena, jaką płacą za parę dolarów dziennie. Wysoką cenę płacą również okoliczne wioski skażone oparami siarki i wodą z jeziora krateru przenikającą do gleby. W dole, po zejściu z krateru znajduje się miejsce, w którym pracownicy oddają do skupu bryły siarki. Ładunek jest ważony, wyceniony według kartki ze stawką i wrzucony na ciężarówkę. Za 60 kg siarki pracownicy dostają 4$
Copyright ©2024 Stylowe Foto
Designed by Aeronstudio™